Pożegnanie z kotem dzieje się pomiędzy:
Nie z człowiekiem, nie z rzeczą. Ty, jak zwykle, pędzisz
Odbity w zaskoczonym tobą krągłym oku.
Ktoś – niezłomny, futrzasty – był i zniknął w mroku.
Pożegnanie z kotem jest ni to, ni owo.
Z czwartku na piątek. I nie ma tej chwili, by słowo
Wypowiedzieć: Dziękuję. Albo rzucić: Wybacz.
Prawdę mówiąc, nic z tego się zresztą nie przyda,
Skoro ludzie od wojny wciąż giną, od nędzy.
Więc jak pożegnać się z kotem? Po cichu. Pomiędzy.


(kotka Leokadia, 4.08.2006-9.03.2018)

Udostępnij


O mnie



  • Panie Jerzy, Drogi Redaktorze Którego Brakuje W Radiu, przykro mi bardzo…

    Za wszystko dziękuję, także za ten prawdziwy wiersz, który sprawił, że prawdziwe łzy płyną.

    PS To ciekawe – Leokadia nosiła imię mojej matki. Myślę, że nawet godniej od niej; co zresztą nie należy do sprawy.

    Serdecznie pozdrawiam Pana.

  • pięknie pożegnać można się takim wierszem…chociaż ten raczej dla nas, zostających, samotnych bez Leokadii

  • Panie Jerzy,
    Bardzo Panu współczuję i – chociaż to żadne pocieszenie – wiem, co Pan czuje. Niedawno pożegnałem Lucka, ponad 20-sto letniego kocura, który towarzyszył mojej rodzinie od czasu, gdy miałem siedem lat.

    W takich chwilach brakuje słów, pozwolę więc sobie podzielić się wierszem Grzegorza Turnaua, który – w swej, może pozornej, prostocie – bardzo mnie poruszył:


    nie wiem, co się ze mną stało
    moje futro, moje ciało
    nagle gdzieś się zapodziało

    miałem na ogonie łatkę
    białą – pewnie to przez matkę
    gdzieś z Łomianek – kotkę-swatkę

    uwierzycie, moi mili
    – byłem nawet na Sycylii
    i tam łatkę mą chwalili

    teraz nagle jestem nigdzie
    nie wiem, co mi z tego przyjdzie
    kto tę łatkę dojrzy – i gdzie?

    nie wiem, co się ze mną stało
    życia zawsze, zawsze mało
    nigdy się nie wyjdzie cało

    miałem łatkę na ogonie
    i lubiłem to ustronie
    gdzie mnie dotykały dłonie

    jakichś innych, dużych kotów –

    jakichś innych

    (bogu ducha
    za me futro,
    za mą wierność)
    winnych

    – czekających mych powrotów

    nie wiem, co się ze mną stało
    moje futro, moje ciało
    nagle gdzieś się zapodziało

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Premium WordPress Themes