Nie z każdym…
Na warsztatach dziennikarskich wielokrotnie stawiałem studentom pytanie, czy zasada obiektywności mediów ma oznaczać dopuszczanie do nich wszystkich poglądów, funkcjonujących w społeczeństwie, także jawnie niegodziwych i głupich? Odpowiedzi jeszcze kilka lat temu zdradzały, że młodzi ludzie nie widzą problemu: wystarczało im przekonanie, że naturalną granicą wolności (także: wolności słowa) jest krzywda drugiego człowieka, kto więc do takiej krzywdy wzywa, sam się z debaty publicznej wyklucza, kropka. Załatwiało to problem zaproszenia do studia antysemity, zwolennika „dobrej pedofilii”…