Ignoramus et ignorabimus. Życzenia.

Miałem właściwie ochotę napisać ostry tekst o pewnym artyście, który rozpoczął antychrześcijańską krucjatę, adresując ją pomysłowo do dzieci – nie dlatego, że antychrześcijańską i nawet nie dlatego, że do dzieci, ale dlatego, że z tego, co widzę, jest to klasyczny przypadek kogoś, kogo Tadeusz Miciński nazywał przed ponad stu laty „nauczeńcem”: trochę wie, ale niedokładnie, co skądinąd jest stanem powszechnym, ale nauczeniec sądzi, że wie wszystko i w rezultacie rzeczy warte uwagi miesza z nonsensami….

Czytaj dalej…

Biedne owieczki z mediów narodowych

Narastający szum wokół „mediów narodowych” obserwuję z narastającym obrzydzeniem. Piszę „szum”, bo trudno to nazwać nawet wymianą zdań. W tej sprawie nie ma wymiany zdań, bo z jednej strony są zdania, a z drugiej partyjniacki bełkot. Do którego niestety dołączył pan Duda, przypominając sobie, czyim jest prezydentem (a wydawało się, że podpisując ustawę o in vitro na chwilę zapomniał). Kiedy osiem lat temu wyrzucano nas z pracy, brałem pod uwagę – choć brzmi to dzisiaj…

Czytaj dalej…

Po lekturze pewnego wywiadu

Przeczytałem wywiad Magdaleny Rigamonti z byłym ministrem kultury, profesorem Piotrem Glińskim, i skłonił mnie on, ów wywiad, do rozmyślań natury filozoficznej – czyli uczynił to, co wywiad z byłym ministrem kultury i profesorem winien uczynić. Rozmyślania te jednak były tak gwałtowne, że nie doczytałem wywiadu do końca. Są takie chwile, kiedy nie możesz dłużej czytać jakiegoś tekstu, nawet tak wstrząsającego, jak wspomniany wywiad, gdyż czujesz, że zaraz ci pęknie głowa, serce albo jakiś inny narząd,…

Czytaj dalej…

Premium WordPress Themes