Ignoramus et ignorabimus. Życzenia.
Miałem właściwie ochotę napisać ostry tekst o pewnym artyście, który rozpoczął antychrześcijańską krucjatę, adresując ją pomysłowo do dzieci – nie dlatego, że antychrześcijańską i nawet nie dlatego, że do dzieci, ale dlatego, że z tego, co widzę, jest to klasyczny przypadek kogoś, kogo Tadeusz Miciński nazywał przed ponad stu laty „nauczeńcem”: trochę wie, ale niedokładnie, co skądinąd jest stanem powszechnym, ale nauczeniec sądzi, że wie wszystko i w rezultacie rzeczy warte uwagi miesza z nonsensami….