Lęk

A jeśli przyroda wmontowała w nasz gatunek mechanizm homeostazy, rodzaj mechanizmu samolikwidacyjnego, aktywizującego się w chwili, gdy ludzi w jakimś regionie świata robi się za dużo? Trochę tak, jak przeczuwał Malthus? A jeśli ten mechanizm, uruchamiając się, daje subiektywne uczucie znudzenia spokojem, mężczyznom podpowiada marzenia o wojnie, a kobietom jeśli nie podobne marzenia, to przynajmniej poczucie krzywdy, która domaga się rewanżu? Albo, nieco subtelniej, wyłącza całym grupom ludzi zdolność przewidywania konsekwencji własnych decyzji i samooceny,…

Czytaj dalej…

Filolog obserwuje bieżące wypadki

    Kiedy pisałem opowiadania do „Linii nocnej”, przyśniło mi się, że próbuję wejść do toalety w jakimś mieszkaniu, a zza zamkniętych drzwi dobiega mnie czyjś głos: „Partyjne!” I, jak to w snach bywa, ja słyszę wyraźnie to właśnie słowo, ale zarazem doskonale rozumiem, że znaczy ono: „Zamknięte!”, o ile nie, całkiem wprost: „Nie przeszkadzać, defekuję!”. Po przebudzeniu zrobiłem z tego opowiadanie pt. „Raport”, którego istotę stanowi sobie nieco paranoiczne podejrzenie, że wszyscy wokół używają…

Czytaj dalej…

Ostatnia prosta

Znooowu dwa tygodnie milczenia! Gdzie te czasy, kiedy pod starym adresem bywało (z rzadka), że zapisywałem notki codziennie! Ale mam poważne usprawiedliwienie. Lepsze niż zwolnienie od rodziców, niż L-4, niż wezwanie do sądu. Otóż jestem naprawdę na ostatniej prostej: jeszcze dziesięć, dwanaście stron i będę miał skończoną powieść. To w praktyce oznacza jakieś trzy, cztery wolne przedpołudnia. Których, nawiasem mówiąc, akurat ostatnio znowu mi brakuje. Ale przecież już były. Już został złapany tzw. rytm pracy….

Czytaj dalej…

Mahomet i Madonna

Dawno tu nie pisałem, ponieważ udało mi się wreszcie wrócić do powieści i staram się poświęcać jej możliwie dużo czasu. A ponieważ wczorajszy spektakl polityczno-rozrywkowy pt. „Rozwiąże, nie rozwiąże” wydał mi się raczej żałosny, niż interesujący, chciałbym wrócić do innej kwestii… Może co najwyżej napomknę, że choć w ostatnich wyborach głosowałem na Platformę Obywatelską, w objęciu władzy przez PiS nie widziałem – inaczej, niż wielu moich znajomych – żadnej narodowej katastrofy. Strategiczne cele partii Kaczyńskich…

Czytaj dalej…

Po audycji

    Nie będę pisał o tragedii w Chorzowie, bo już za dużo słów. I do tego jeszcze to przedwczesne poszukiwanie winnych, którzy – wszystko na to wskazuje – są, ale czy ci, których już wskazaliśmy bez śledztwa? Łatwo mi uwierzyć, że na próbę samobójstwa zdecydował się ktoś może właśnie najmniej winny. Dość o tym. Natomiast poruszył mnie i przygnębił przebieg dzisiejszego Klubu Trójki. Rozmawiałem z Witkiem Beresiem i Krzysztofem Burnetką o ich książce „Niepokorny…

Czytaj dalej…

Klaps Kingi Dunin?

W piętkę chyba gonią „Wysokie Obcasy”, albo w piętkę goni ich felietonistka, Kinga Dunin, bo to nie jest normalne, żeby w numerze z 14 stycznia 2006 rozprawiać się z artykułem pewnego autora, zamieszczonym w „Europie” (dodatku do „Faktu”) dziewięć miesięcy temu. Albo się PT Redaktorom pozajączkowały pliki, i wydrukowali stary felieton, albo PT Felietonistka uznała z jakiegoś powodu, że nie ma przedawnienia dla wrogów Jedynie Słusznej Wizji Świata. Trzeba zresztą przyznać, że przykładanie komuś po…

Czytaj dalej…

Minione pół roku

Przez ten czas mojej nieobecności w Sieci sporo wydarzeń zaszło, o których myślałem, że dobrze byłoby je opisać. Z perspektywy miesięcy aura większości z nich przygasła i nie umiem ich nawet sobie przypomnieć, poza jednym, a mianowicie serią wyborów. Wprawdzie pamiętam, że PT Internauci kiedyś oprotestowali nurzanie tego dziennika w politykę, a i ja, choćby z racji pracy w radiowej Trójce, nie rwę się do przesadnej otwartości w tej materii (dziennikarz powinien być obserwatorem polityki,…

Czytaj dalej…

Premium WordPress Themes