Nie chciałem pisać o tym w niedzielę, bo to był dzień dobroczynności i uważałem, że złe emocje powinny być wyciszane. Ale dwie doby później już chyba mogę się zwierzyć.

Jestem w stanie przyjąć, że kwestia, czy Polska była lepiej rządzona przez PO, czy obecnie przez PiS, może być przedmiotem rzeczowej dyskusji. Ja mam na ten temat określone zdanie, ale widzę pole rozmowy. Zresztą, jak na tej stronie deklarowałem, nie jestem specjalistą np. od polityki międzynarodowej, i choć rozśmieszają mnie wpadki ministra Waszczykowskiego, muszę brać pod uwagę, że jakieś niuanse mi umykają. Nie znam się również na ekonomii i do dziś nie wiem tak naprawdę, czy terapia wstrząsowa ministra Balcerowicza była konieczna, czy też ćwierć wieku temu nie można było próbować jakiejś łagodniejszej drogi – więc i dziś nie potrafię autorytatywnie wypowiedzieć się na temat tego, co próbuje (chyba) zrobić min. Morawiecki. Trochę lepiej znam się na edukacji, ale nawet w tym obszarze jeśli ktoś nie uważa, jak ja, że min. Zalewska niszczy (do reszty) polską szkołę, to wyobrażam sobie teoretycznie, że mi to spokojnie wytłumaczy, a ja będę musiał przynajmniej przemyśleć jego argumenty.

Na tym tle jest kilka wyjątków: spraw, w których dyskusję mam nie tylko za stratę czasu, ale za zbędne uprawomocnianie (próbą rozmowy) ludzi, którzy w oczywisty sposób bredzą. A bodaj najczystszym przykładem takiej sprawy jest kwestia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W kontekście dorobku WOŚPu, przejrzystości jej sprawozdań finansowych, kilkukrotnych co najmniej wyjaśnień samego Jerzego Owsiaka, nie widzę pola debaty. Jest walka dobra i zła; po jednej stronie miłosierdzie praktyczne i fascynująco skuteczna akcja wychowawcza (tak jest!), po drugiej nieświadome (mam nadzieję) erupcje tego, co w człowieku mroczne. W najlepszym razie: chronicznej nieufności, która – tu proszę o przelotne współczucie dla nieufnych – zamyka człowieka w piekle za życia. W najgorszym to erupcje sobkostwa i zawiści. Opisanej w Ewangeliach gotowości do tego, by zabraniać uzdrawiania „tym, którzy z nami nie chodzą”.

A fakt, że TVP w rękach tych, którzy ciągle powołują się na „wolę suwerena”, zlekceważyła tak wielkie wydarzenie społeczne, wydaje mi się już nawet nie czymś skandalicznym, oburzającym, czy złowrogim, ale (i, cyt! proszę to przeczytać małymi literami) czymś żałosnym.

Udostępnij


O mnie



  • Jeszcze ewentualnie zlekceważyć by można zlekceważenie. Ale to retuszowanie serduszek, przesuwanie programów i inne, generalne małostkowe, aktywne zagrywki przeciwko WOŚP, to już czyste ssyństwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Premium WordPress Themes