Wyjazd na Mazury uniemożliwił mi skorzystanie z miłego zaproszenia na prywatny (na razie) pokaz najnowszego filmu Krzysztofa Zanussiego. Znajoma nie tylko facebookowa (z którą politycznie obecnie chyba wszystko mnie różni, a mimo to odczuwam do niej sympatię i szacunek – rzadka i przez to cenna kombinacja), czyli Agnieszka Romaszewska, napisała na FB, że „Eter”, bo taki tytuł nosi film, to „może jeden z lepszych w dorobku Reżysera”. Znając jedynie scenariusz i to niekoniecznie w ostatecznej wersji, na to właśnie liczę. A że przy okazji Agnieszka trafnie, moim zdaniem, nakreśla fatalne znielubienie Zanussiego przez ludzi i z prawej, i z lewej strony naszego konfliktu, postawiłem sobie pytanie, jakie filmy tego twórcy polecałbym komuś, kto po obejrzeniu „Obcego ciała”, „Suplementu” albo „Z dalekiego kraju” doszedł do wniosku, że entuzjazmu ludzi z mojego pokolenia dla jego dorobku zrozumieć nie sposób. Innymi słowy: jak by wyglądała lista pt. „Za co kocham Krzysztofa Zanussiego”.

A zatem:

6. „Kontrakt” – czyli Zanussi na wesoło, choć gorzko. Jak ktoś kiedyś słusznie zauważył: „Wesele” Smarzowskiego nakręcone wcześniej i… subtelniej. Jeśli smarem rzeczywistości społecznej jest hipokryzja (a niestety trudno w to wątpić), jeśli po zdarciu pozorów objawiają się realia tak odrażające, że aż śmieszne w nagromadzeniu paskudztw, to – co właściwie? Wyjściem jest Rastignac i jego cyniczny okrzyk z finału „Ojca Goriot”: „Teraz się spróbujemy!”? Czy ktoś z Maja’68, wściekły buntownik, rozwalający wszystko w nieco dziecinnej nadziei, że kiedy zniszczymy umowę społeczną, to wylezie spod niej szlachetny dzikus a la Jean-Jacques Rousseau? A może absurdalna wiara (credo quia absurdum), poszukiwanie świętości na przekór rozpoznaniu rozumu, że funkcjonujemy w piekle bez wyjścia?

5. „Struktura kryształu” – sam Zanussi opowiada intrygująco, że ten jego fabularny debiut był bardzo nieudany, a jego mistrzowska forma, którą znamy, to efekt poprawek montażowych, w wyniku których wyleciały wszystkie ozdobniki, psychologiczne i społeczne konkrety, a została naga, krystaliczna struktura moralnego konfliktu. Odsłania się w ten sposób dylemat, na który – choć przez pół wieku tyle się zmieniło – wielokrotnie się natykałem i natykam. Ile zła wolno nam zaakceptować w poczuciu, że „taki jest świat i nie ja go urządzałem”? I czy alternatywa, to znaczy „strząśnięcie pyłu z sandałów” i wycofanie się z tej odrażającej chwilami gry, w którą zostajemy w dorosłym życiu uwikłani, czyli (nazywając rzeczy po imieniu) eskapizm, nie przynosi w ostatecznym rozrachunku więcej szkody niż pożytku?

4. „Stan posiadania” – „A potem pokonali komunizm i żyli długo i szczęśliwie”, takim zdaniem chcieliśmy zakończyć ostatni tom historii Polski, co, jak dziś już wiemy, okazało się idiotycznym złudzeniem. Tylko że Zanussi wiedział to już w 1989 roku! Ten film nie miał prawa powstać: nie było pieniędzy na produkcję, ani w gruncie rzeczy publiczności, która chciałaby usłyszeć nieprzyjemną prawdę. Trzy postaci: chroniczna kłamczucha, być może dawna cenzorka, upostaciowanie antywartości PRL-u (lubię myśleć o niej jako o asystencie z „Barw ochronnych” piętnaście lat później); antykomunistka, fundamentalna katoliczka, która poniewczasie odkrywa, że wszystko jej się zgadzało, póki żyła w środowiskowej bańce, do której żaden niekatolik i nie-antykomunista nie miał dostępu; i młody idealista, który wziął dosłownie nakaz miłości bliźniego i również poniewczasie odkrywa, że chrześcijaństwo to nie jest poczciwa bajeczka, tylko wezwanie do skrajnego heroizmu. I jak my wszyscy mamy żyć pod jednym dachem? Do tego: ostatnie, jak dotąd, zastosowanie chwytu formalnego, którego Zanussi był mistrzem, czyli improwizacji aktorskich przed kamerą (Janda, Komorowska, Żmijewski).

3. „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową” – film o umieraniu. Fuj, jakie nieprzyjemne. W kulturze, która stara się na rozmaite sposoby skryć ludzką śmiertelność za parawanem (jak w szpitalu), a ów parawan w dodatku pomalowała w wesołe wzorki, Zanussi z całą zuchwałością stawia pytanie o wartość naszego życia w obliczu faktu, że się kończy i to w dodatku nieraz niebezboleśnie. Ale to mało, bo głównym bohaterem staje się w tej opowieści ciało. Chrześcijańska skłonność do uznania go jedynie za wehikuł dla duszy (co jest z punktu widzenia ortodoksji herezją, ale mało kto dziś o tym pamięta nawet wśród ludzi wierzących) doprowadzona zostaje do ostatecznych konsekwencji i w finale stajemy oko w oko z regularną gnozą. To naprawdę wyjście? Także w tym, że twórca kończy opowieść pytaniem, a nie odpowiedzią, wyraża się oryginalność dzieła przeznaczonego dla DOROSŁYCH w naszej INFANTYLIZUJĄCEJ NAS epoce.

2. „Barwy ochronne” – sam początek tzw. „kina moralnego niepokoju”, przy czym ta etykieta skutecznie utrudnia dostrzeżenie całej przewrotności filmu. Jakkolwiek bowiem anegdota, umieszczona w specyficznych realiach „środkowego Gierka” (które teraz mimowolnie odtwarzamy, ze skutkiem oczywiście wodewilowym), obrazuje zakłamanie i aż groteskowo zuchwały koniunkturalizm jako drogę do kariery, to przecież nie w tym leży problem. Mniej więcej równocześnie z narodzinami socjobiologii Zanussi pyta o różnice między zachowaniami zwierząt i ludzi. Czy nie polegają one (tylko lub aż) na ludzkiej świadomości tragedii naszego losu, istot zbyt zwierzęcych, by mogły stać się aniołami, i zbyt świadomych, by po prostu rozdzielić między siebie role drapieżników, pasożytów i ofiar?

1.”Iluminacja” – zapytany w dowolnej epoce mojego życia o najważniejsze filmy, jakie obejrzałem, zawsze wymieniam ten tytuł. Arcydzieło z gatunku takich, których już się dzisiaj nie kręci, bo zagrożenie, że osobliwa forma zniechęci widzów i „wynik otwarcia” oraz „box office” będą dramatycznie złe, paraliżuje fantazję twórców. Cudownie ekstrawagancka kombinacja fabuły, dokumentu i filmu oświatowego. Rewelacyjna muzyka Kilara. Opowieść o poszukiwaniu sensu życia i o historii Polski lat 1960-1970 w jednym. Charyzmatyczny naturszczyk w roli głównej (Stanisław Latałło). Konfrontacja „rozumu” i „wiary” bez dyskretnego popychania palcem którejś z szalek wagi. Co na tej samej półce postawić? „Osiem i pół” Felliniego, „Zwierciadło” Tarkowskiego… Bo chyba nawet nie „Wszystko na sprzedaż” Wajdy.

Gdyby ten zestaw kogoś przekonał, niech sięgnie po „Życie rodzinne”, „Za ścianą”, „Śmierć prowincjała”, „Constans”, „Rok spokojnego słońca”, „Imperatyw”, „ewentualnie także po „Spiralę”, „Serce na dłoni” (tylko tu trzeba się trochę orientować w tezach Foucaulta i Derridy) i „Persona non grata”. A ja czekam na „Eter”…

Udostępnij


O mnie



  • Dzień dobry,

    Rozumiem, że pisząc „[…]kto po obejrzeniu „Ciała”[…] użył Pan skrótu do pełnego tytułu filmu „Obce ciało”;-)?

  • @Evangelos Arnes
    Tak, oczywiście. Dla uniknięcia nieporozumień już poprawiłem. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi. „Ciało” (Saramonowicza i Koneckiego) mnie bawi, „Obce ciało” niestety nie…
    Pozdrowienia –
    JS

  • Nie ma drugiego takiego reżysera w Polsce jak Zanussi…każdy jego film to jak spotkanie z dobrym znajomym, może przyjacielem i poświęcenie wspólnego czasu na intelektualną rozmowę na o sprawach fundamentalnych, które dotykają każdego z nas, to jak wspólne zadawanie pytań, które mam wrażenie każdy z nas gdzieś sobie po cichu zadaje…w tym nurcie ostatnio może tylko (nomen omen) „Body/Ciało” Szumowskiej miało podobny charakter…

    Każdy film Zanussiego to powrót do zestawu kluczowych dla niego zagadnień, rzeczywiście czasem w lżejszej formie (chociażby cykl „Opowieści weekendowe”), a częściej w surowej (np. „Imperatyw”)

    Pamietam Pański Artykuł „Alienacja” , w którym przywoływał Pan rozmowę z reżyserem o jego pomnikowym filmie o Papieżu lub Maksymilianie Kolbem, na co reżyser miał powiedzieć „to nie był film skierowany dla Pana”, a Pan na to: „ale to ja byłem Pana najwierniejszym fanem”…czy jakoś tak to szło;-)

  • Nieprawdą jest, że filmy Zanussiego wszystkich usypiają, ale prawdą jest, że nie da się ich oglądać kiedy są przerywane reklamami.

  • Film od ponad tygodnia w kinach. Czy, zatem, „Eter” jednym z lepszych filmów Reżysera jest ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Premium WordPress Themes