Będzie o muzyce i Świętach, ale najpierw muszę coś wyjaśnić.

Jeśli szef Solidarności sugeruje (na pewno powie zresztą, że go źle zrozumiano) możliwość wykorzystania członków związku do przegonienia z ulic manifestantów KODu; jeśli radiowa Solidarność, skoro już nie stać jej na więcej, nie korzysta z okazji, żeby siedzieć cicho, tylko w sporze mniejszego od niej związku zawodowego z Zarządem Polskiego Radia wspiera Zarząd – to sytuacja mnie przynajmniej zaczyna skłaniać do wymiotów.

Więc żeby zająć czymś myśli, otworzyłem szafkę, do której dawno nie zaglądałem, i zacząłem porządkować swoje stare płyty CD. I natknąłem się na coś zabawnego.

Jeśli dobrze pamiętam, był początek roku 2001. Skończyłem właśnie pisać „Apokryf Agłai”, nie zacząłem jeszcze pracy w Trójce, i wciągnęła mnie nieodwzajemniona miłość do muzyki. Mieszkałem wtedy sam; obstawiłem się dostępnymi na rynku tanimi urządzeniami i programami do wydawania dźwięków i co wieczór rejestrowałem utwory, czasem z udziałem głosu (inspiracja Świetlikami nie ulega wątpliwości, toutes proportions gardées naturalnie), a czasami bez. Nie to, żebym na lata zapomniał całkiem, co wtedy robiłem, ale teraz znalazłem właśnie płytę „matkę”. Większość z tych nagrań zawiera sample z płyt (kto mi nie towarzyszył! Apostolis Antymos, Tomasz Stańko, zespół Maanam, nawet Budka Suflera), więc mają, że tak powiem, skazę prawną, czyli udostępnianie ich byłoby proszeniem się o kłopoty. Ale dwa z tego punktu widzenia niewinne odczyściłem, i są. Po piętnastu latach proszę je przyjąć jako nieco ekstrawagancki prezent na Gwiazdkę: przypomnienie, że w każdych okolicznościach można się zająć czymś kojąco bezinteresownym i bezcelowym…

Żeby dawkować napięcie, najpierw będzie rzecz instrumentalna, na płycie nosząca tytuł „Dla Leukonoe” ze względu na mój entuzjazm dla pieśni Horacego w tłumaczenia Ważyka.

A teraz „Jest coraz ciemniej”, z głosem męskim.

W sprawach, od których zacząłem: zawsze można „wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo”, jak mówi Poeta. Życzę Państwu dobrych Świąt w gronie kochającej rodziny i lojalnych przyjaciół.

Udostępnij


O mnie



  • Nie wiem, czy to adekwatne słowo, ale powiem: słodkie…:-) Jak to się teraz ładnie mówi: „zrobił Pan mi dzień” – i już po polsku dodam: ten smutny dzień. Wystawiam na Fejsa:-)

  • Szanowny Panie Jerzy, z przyjemnością dowiaduję się, że dzielę z Panem uwielbienie dla Ważykowej Leukonoe – jest w tej wersji jakaś cudowna melodia, mimo braku rymów, a może właśnie dlatego, że ich nie ma, bo na przykład przekład Sienkiewicza, solenny i porządnie zrymowany, to już nie to.
    Pozdrawiam serdecznie, życzę nieco spokoju i optymizmu z okazji Świąt oraz pomyślności w nadchodzącym roku. Oby się nam rózne czarnowidztwa nie ziściły.

  • Panie Jerzy, Panu i Całej Pana Rodzinie życzę wszystkiego dobrego na Święta Bożego Narodzenia i Nowy-2017-Rok!!!

  • A w 2012 roku Pan wymiotował?
    Przypominam, za „Wprost”:Były lider Solidarności Lech Wałęsa przekonuje na antenie Radia Zet, że gdyby znajdował się na miejscu Donalda Tuska to 11 maja kazałby „spałować” związkowców blokujących tego dnia wejścia do Sejmu. – Władzę trzeba szanować, wybierać mądrze, brać udział w wyborach, organizować się. Ale potem: szacunek! Ktoś ich wybrał, to są przedstawiciele narodu, więc nie mogą pozwolić na opluwanie i bijatykę – podkreśla były prezydent na antenie Radia Zet.
    – Panie premierze, więcej zdecydowania. Dość takiej zabawy! – apeluje do szefa rządu Wałęsa. I dodaje, że pałowałby działaczy Solidarności z „przewodniczącym Piotrem Dudą na czele”. – Ja bym wyszedł i spałował za to, że nie potrafi mądrze układać stosunków w wolnej Polsce – denerwuje się były prezydent. – Na miejscu premiera albo komendanta bym sam wyszedł, żeby jakiś policjant się nie bał spałować przewodniczącego, to ja bym, jako komendant policji, sam go spałował – dodaje.

    Według Wałęsy policja nie interweniowała 11 maja, bo prawdopodobnie „miała takie rozkazy” ponieważ „premier Tusk jest ugodowy”. – Jednocześnie Donald Tusk szkodzi zdecydowanie władzy, bo władzę trzeba szanować w wolnym kraju. Nie można tak postępować z parlamentarzystami. Jestem obrażony, ale bardziej na premiera, na rząd i na parlamentarzystów, że nie zaprowadzili tam porządku – podkreśla laureat pokojowej nagrody Nobla.
    Radio Zet, arb

  • „Blokada Sejmu to cios w serce demokracji”

    Bronisław Komorowski

  • Panie Witoldzie, a jakie w tym naszym, demokratycznym, że się tak wyrażę, kraju mamy możliwości skutecznego wyrażenia sprzeciwu wobec działań rządu poza demonstrowaniem na ulicach?
    Niedawno szef „Solidarności” w moim zakładzie bez żadnych zahamowań powiedział, że traktuje w sposób uprzywilejowany członków związku, faworyzując ich spośród pracowników. Powiedział tak choć jest to niezgodne z ustawą o Związkach Zawodowych. Posiadanie władzy to chyba jedna z najgorszych rzeczy jaka się może w życiu człowiekowi przydarzyć…
    Kot natomiast, to jedna z tych najlepszych…
    Pozdrawiam wbrew wszystkiemu świątecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Premium WordPress Themes