Mała porada dla siebie (ale, jeśli się spodoba, można skorzystać)
No więc mamy stan zagrożenia epidemiologicznego. Podobno ludzie w Warszawie pozamykali się w mieszkaniach i ulice były pustawe. Oby; chociaż pogodę mieliśmy dziś taką, że i bez zarazy nie chciałoby się wyjść (pięć stopni, przelotne opady deszczu ze śniegiem lub śniegu, te ostatnie, ze względu na silny wiatr, można by nazwać zawiejami). My w każdym razie (żona i ja) siedzimy w domu. Siłą rzeczy człowiek skłonny jest zastanawiać się, co dalej. Ile to jeszcze…