Góra z oczami

133 lata temu (24 lutego 1885 oku) urodził się Stanisław Ignacy Witkiewicz. Kiedy miałem 12 lat, zobaczyłem (pierwszy raz świadomie) jego obraz. Było to w Krakowie, podczas kilkudniowej wycieczki, jaki zorganizowała mnie i mojej siostrze matka, żeby nam pokazać tam WSZYSTKO (ojciec został w Warszawie, chyba żeby kończyć jakiś skrypt z teorii obwodów dla studentów WAT). Wiele swojej mamie zawdzięczam, choć też i niejedną wojnę stoczyliśmy w przeszłości, ale tamten pobyt mam za najważniejszy, najcenniejszy….

Czytaj dalej…

Na jubileusz „Więzi”

Zajrzałem do archiwum „Więzi” (na www.wiez.pl), żeby sprawdzić, które numery z dawnych lat miałem w ręku, a wręcz: przy okazji którego uświadomiłem sobie istnienie tego czasopisma. Poniosłem dwukrotną porażkę. „Więź”, zdaje mi się, istniała dla mnie od zawsze – w istocie, jest starsza ode mnie – i pojawiła się w moim życiu miękko, nie na zasadzie osobistego odkrycia, ale przyjęcia do wiadomości, że wśród innych spraw, oczywistych dla moich rodziców (reprezentantów Dorosłości) jest też i…

Czytaj dalej…

Dziwny przypadek pewnej dziewczynki

Wczoraj minęło 160 lat od początku tamtych wydarzeń. Do objawień maryjnych, jak w ogóle do mistycznych przeżyć, mam stosunek… ambiwalentny. To znaczy dogmatyzmem pachnie mi przekonanie, że wszystkie da się zredukować do przyczyn naturalnych (nieporozumień, przewidzeń, samowmówień, przypadków psychiatrycznych) – ale z drugiej strony czuję opór przed uznawaniem, że rzeczywiście dochodzi do naruszenia porządku przyrody i komuś naprawdę objawia się Matka Boska, Jezus Chrystus czy Bóg sam. A kulturowe formy, którymi obrasta zaraz miejsce objawienia…

Czytaj dalej…

Weekendowe porządki

Co jakiś czas staram się obecnie porządkować myśli, które w ciągu minionych dni zdążyły zmienić status z „oczywistości-które-wszyscy-podzielają” na „jeżeli-wszyscy-myślą-inaczej-niż-ja-to-wszyscy-się-mylą”. Kilka kolejnych – dzisiaj: Choćby pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej był dziełem sztuki tak wybitnym, że wprost zwalającym z nóg (a nie jest), pozostanę przeciwnikiem jego wzniesienia – przynajmniej na Placu Piłsudskiego i w dającym się przewidzieć czasie. Mój sprzeciw jest tak stanowczy, że nie oburza mnie nawet wypowiedź radnego PO, zapowiadająca zburzenie pomnika, jak tylko PiS straci władzę…

Czytaj dalej…

Paskudzą wszystko

Nie lubię używać wielkich słów. Nie dlatego, że samych wielkich słów nie lubię. Przeciwnie. Należy im się szacunek i ostrożność w użyciu. Wielkie słowa wypowiadane z byle okazji wycierają się, banalizują; budząc emocje, potrafią na dłużej skleić się z niewłaściwymi kontekstami i przez to stracić swoje pierwotne znaczenie. A my zostajemy niemi, kiedy potem chcemy naprawdę powiedzieć o czymś istotnym. Czytam w dzisiejszej prasie: Mając do wyboru zaprzeczanie wartościom, w które wierzę, zaprzeczanie własnym poglądom…

Czytaj dalej…

Jeszcze raz na temat obecnej awantury

Liczba głosów jawnie niemądrych lub/i niegodziwych przekroczyła moje wyobrażenie na temat tego, ilu może być ludzi wygłaszających podobne opinie. Jednocześnie, ponieważ wszyscy mówią naraz, mam wrażenie, że w gwarze ginie rozróżnienie na to, co jest przedmiotem sporu, i na to, co nie należy do rzeczy. Spróbuję to sobie uporządkować; a jeśli komuś to pomoże, będę się cieszył. Poniższych dwadzieścia (!) punktów próbuje opisać, co wiem (niekiedy uważam lub przypuszczam) na tematy, które w ciągu tygodnia…

Czytaj dalej…

Premium WordPress Themes