Filmowe kuriozum
Nie uwierzyłem do końca głosom internetowym i obejrzałem film pt. „Gierek”. Nawet jestem zadowolony, bo gdybym nie zobaczył go na własne oczy, nie uwierzyłbym w istnienie czegoś podobnego. Film jest tak zły, że – zdawałoby się – nie ma o czym pisać. Ale jednak właśnie myślę, że na dwa jego aspekty warto zwrócić uwagę. Jeden – to że scenarzyści znają historię Polski na poziomie przejrzanej w pośpiechu Wikipedii. Wymieńmy tylko kilka absurdów: decyzja o produkcji…