Wymuszone przeprosiny
Opowiem wam inną przygodę, dziwniejszą. (Ja wiem, że prawie dokładnie takie zdanie napisał Gombrowicz, ale, jak zobaczycie, trudno inaczej zacząć tę historię). W piątek wracamy z żoną do domu i w skrzynce na listy znajdujemy kartkę (bez koperty), pt. „Wezwanie do złożenia wyjaśnień”. Adresat to nieznana nam firma, ale adres jest niewątpliwie nasz. Komornik sądowy (!) wzywa w niej do stawienia się w swojej kancelarii „celem złożenia informacji dotyczących spłaty zadłużenia, stanu majątkowego oraz osiąganych…