Zieja
Jestem właśnie po premierze filmu Roberta Glińskiego „Zieja”. I chcę sobie ułożyć, co widziałem. Zacznijmy od tego, że Gliński jest dobrym reżyserem. Umie opowiadać. Dwie godziny projekcji spędza się w emocjach, które nie pozwalają patrzeć na zegarek (świetne sceny batalistyczne! – zrealizowane przez Marka Brodzkiego). Sceptyczny po obejrzeniu zwiastunów, oddaję hołd aktorstwu Andrzeja Seweryna, Mateusza Więcławka, a także Zbigniewa Zamachowskiego i pozostałych aktorów, biorących udział w filmie. Wśród nich wypada wymienić jeszcze znakomitego Jakuba Wieczorka…