O słuchaniu (Beatlesów)

Na koniec roku sprawiłem sam sobie prezent, z którym czekałem dziwnie długo: jubileuszową edycję „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” Beatlesów na CD. Rzecz jasna miałem tę płytę od dawna, ale w wydaniu – mówiąc wprost – pirackim, kupionym w późnych latach 90., gdy tego rodzaju kopie, sporządzane przez firmy o niejasnym statusie na podstawie starych winyli, były dostępne nie tylko na legendarnym „Jarmarku Europa” na Stadionie Dziesięciolecia, ale nawet w osiedlowych sklepach spożywczych. Przekonuje…

Czytaj dalej…

Chwila na (auto)reklamę: e-book

Na stronie Copernicus Center Press można już zamówić e-book z moim esejem, napisanym specjalnie dla tego wydawnictwa. Od dawna niepokoiły mnie i intrygowały relacje między neuronauką a antropologią, więc kiedy zaproponowano mi napisanie tekstu do cyklu o pograniczu nauki i religii, postanowiłem wykorzystać okazję i spróbować się z tą kwestią eseistycznie zmierzyć. Eseistycznie, to znaczy z przewagą pytań niż odpowiedzi, zderzając wiadomości i opowieści z rozmaitych porządków, z perspektywy człowieka, który nie jest specjalistą, więc…

Czytaj dalej…

Trochę uwag nawigacyjnych

Zacząłem stopniowo „przelewać” część moich dawnych wpisów do nowej wersji tego bloga (czy też „blogu”, jak byłoby chyba poprawniej, tylko że nikt tak nie mówi). Na razie poradziłem sobie z wpisami z pierwszego półrocza 2006. Robię niewielką selekcję, odrzucając głównie (prawie wyłącznie) wpisy o charakterze „organizacyjno-bieżącym”. Jeśli dotrą do nich Państwo, przewijając blog (nie na skróty, korzystając z miesięcy wyszczególnionych w kolumnie pod nazwą „Archiwa”), to poprzedza je charakterystyczny obrazek ze starą książką na stoliku,…

Czytaj dalej…

Escape & Merry Christmas

Będzie o muzyce i Świętach, ale najpierw muszę coś wyjaśnić. Jeśli szef Solidarności sugeruje (na pewno powie zresztą, że go źle zrozumiano) możliwość wykorzystania członków związku do przegonienia z ulic manifestantów KODu; jeśli radiowa Solidarność, skoro już nie stać jej na więcej, nie korzysta z okazji, żeby siedzieć cicho, tylko w sporze mniejszego od niej związku zawodowego z Zarządem Polskiego Radia wspiera Zarząd – to sytuacja mnie przynajmniej zaczyna skłaniać do wymiotów. Więc żeby zająć…

Czytaj dalej…

Nie przypuszczam…

Nie przypuszczam, żeby to potrwało jeszcze trzy lata. Nerwowa reakcja marszałka Kuchcińskiego sprawiła, że z ostatecznie dość drobnej sytuacji zrobił się kryzys państwa. Że widzą to także najpoważniejsi politycy, świadczy zarówno dzisiejsze wystąpienie prezydenta, jak (kiepskie, ale czego się spodziewać) wystąpienie pani premier, jak wreszcie subtelna modyfikacja pierwotnego pomysłu posła Kaczyńskiego, który chciał się spotkać z dziennikarzami, ale po pierwszych reakcjach uznał jednak, że zapraszającym (czy raczej: wzywającym) być nie może i przekazał organizację spotkania…

Czytaj dalej…

Muzyka dla wyobraźni

Na początek proponuję Państwu dla smaku nieco więcej niż minutę z pewnej pięknej płyty (za zgodą GAD Records – dziękuję!), a potem będzie bardzo długi komentarz. No więc bardzo możliwe, że to wyznanie zdradza pierwszą cyfrę PESEL jako „6”, o ile nie „5”, ale jednak zadeklaruję: ja mimo upływu lat pozostaję entuzjastą jazz-rocka. Albumy Mahavishnu Orchestra (zwłaszcza „Bird of Fire” i „The Inner Mountuing Flame”), Weather Report, Ian Car’s Nucleus, Return to Forever, płyty „Gil…

Czytaj dalej…

Wszystko na opak

Na blogu zwierzałem się z tego niepokoju ponad rok temu. Nie jest przyjemnie być Kasandrą, która się nie pomyliła. Rzeczywistość potwierdziła przez ten czas moje przewidywania, a nawet je przerosła. Popatrzcie, żyjemy w świecie na opak. Władza, która twierdzi, że jest prawicowa, ma program gospodarczy oparty na etatystycznej wizji gospodarki. Która twierdziła, że jej konkurentka nie słucha obywateli, teraz unika nawet okazji, by ci mogli się wypowiadać. Która deklaruje swój antykomunizm, uczyniła jednym ze swoich…

Czytaj dalej…

Jak wyprodukować autentyk

O takich historiach dotąd tylko słyszałem (z pewnością Wojciech Orliński, badacz internetu, zna ich na kopy). Ale bezpośrednio – jeśli w sieci to słowo ma jakiś sens – zetknąłem się z podobnym przypadkiem po raz pierwszy. Na facebooku zobaczyłem pewnego dnia filmik zespołu pod nazwą Trio Mandili. Chyba któryś mój znajomy go zalajkował i to stąd. Trzy urodziwe dziewczyny z Gruzji – jedna z jakimś instrumentem strunowym, którego nazwy nie odgadnę – szły ulicą i…

Czytaj dalej…

Premium WordPress Themes