Okruchy nas samych

Należę do ludzi, którzy lubią wspominać, może nawet przesadnie. Codzienność coraz bardziej im się wymyka, przeszłość coraz silniej wabi. Do tego jeszcze hobbystyczne zajmowanie się historią polskiego rock and rolla i okolicznościami, w jakich powstawał, rozszerzyło moje wspomnienia o czasy, których tak naprawdę nie pamiętam: pierwsze dwie lokalizacje sopockiego Non Stopu, kluby studenckie z początku lat 60. ekscytują mnie, jakbym tam wtedy chadzał, a nie raczkował pod stołem. W tym wszystkim jest jedna dekada, do…

Czytaj dalej…

Niebywałe :)

17 października ubiegłego roku, chwaląc się, że znalazłem w przepaściach internetu nagranie Aury Urziceanu, które kiedyś miałem w zbiorach (magnetofon szpulowy ZK-140, koniec lat 70.), napisałem na koniec: „Z takich nagrań, które kiedyś miałem na taśmach, niepewny, kto lub/i co to jest, i nie potrafiłem ich odzyskać, pozostały mi w rezultacie już tylko dwa. Może ktoś z Państwa mi pomoże: jedno, to „Feuille morte” („Autumn Leaves”) Kosmy w wykonaniu jakiejś (!) SŁOWACKIEJ piosenkarki, nagranie sprzed…

Czytaj dalej…

Love Wola

Wczoraj musiałem pojechać na moją rodzinną Wolę. Do tej opowieści nie należy, jaki był powód. Ważne jest to, że od dawna, jeśli przekraczam linię Towarowa – Okopowa, to dlatego, że wybieram się odwiedzić moją matkę. Albo jadę na cmentarz wolski, czyli (w pewnym sensie) odwiedzić mojego ojca. A tym razem okazja była inna. W dodatku denerwując się, że się spóźnię, przyjechałem 40 minut za wcześnie – Warszawa zrobiła się pod tym względem nieobliczalna. Zaparkowałem zatem…

Czytaj dalej…

Odnalezione

Długo nie pisałem, to znaczy pisałem przez ten czas mnóstwo, ale nie tutaj. Przyjąłem zaproszenie do Wrocławia na konferencję teologiczno-filozoficzną, poświęconą „dialektyce wiary i niewiary”. Mają tam zwyczaj na kolejnych spotkaniach co kwartał dopraszać do kompanii jakiegoś profana – laika – amatora, który z jakiegoś powodu liznął raz czy drugi kwestii teologicznych. I tym razem padło na mnie. Wykorzystałem okazję, żeby sobie poukładać trochę amatorskich przemyśleń na temat teologii negatywnej, wielbionego przeze mnie Bierdiajewa, a…

Czytaj dalej…

Czas, religia i pani w żałobie

Zwolennikom „otwartej ortodoksji”, jak siebie nazywamy w „Więzi”, albo „katolikom otwartym”, jak się nas określa zazwyczaj, krytycy zarzucają niekiedy, że są otwarci na wszystkich, poza nieotwartymi współwyznawcami, których najchętniej wykluczyliby z Kościoła. Generalnie uważam, że to odwracanie kota ogonem, klasyczne „łapaj złodzieja!”, wykrzyczane przez złodzieja samego. Nie przypominam sobie mianowicie, żeby ktoś z ludzi myślących podobnie jak ja kwestionował katolicyzm tradycjonalistów (rzeczywiście niektórzy z nas, w tym ja, zaczęli robić wyjątek dla nacjonal-katolików, gdyż Kościół…

Czytaj dalej…

Może morze

To było przed laty, w oczach dziecka, wczasowisko na końcu świata, co oczywiście zwiększało jego atrakcyjność: jedenaście godzin jazdy pociągiem (a jeśli następowało opóźnienie, to i więcej…) czyniło wyjazd na wakacje poważnym wydarzeniem, prawdziwą Ekspedycją, z której nie tak łatwo wrócić. Więc i jeździło się na dwa miesiące, osiem sążnistych turnusów. Nie da się już zrobić kontreksperymentu i nigdy się nie dowiem, czy gdybym w tym czasie spędzał lato gdzie indziej, mój sentyment grzecznie przykleiłby się do…

Czytaj dalej…

Przodek +

Tyle się mówi o potrzebie pamięci – osobistej i zbiorowej – a przecież dzieje naszych rodzin znikają nam z oczu naprawdę szybko, zaledwie po kilku pokoleniach. Pisząc „nam” mam na myśli wielu ludzi; nie umiem powiedzieć, większość czy nie. Krótki sprawdzian: kto jest w stanie powiedzieć cokolwiek o którymś ze swoich prapradziadków? Żadnych póz Katona, mówię również o sobie. Tak to bywa. Mnie uratowali krewni z Łodzi, którzy w latach osiemdziesiątych przekazali rodzicom, a oni…

Czytaj dalej…

Jakie przyjemne wspomnienia można mieć?…

Ewie P., którą poznałem w Zakopanem, Dance, Jackowi, Dorocie, Magdzie i Grześkowi, wszystkim świadkom wydarzeń sprzed lat „Redaktor mi zakwestionował pewne daleko idące uogólnienie w tekście, zaznaczając, że wbrew temu co piszę, mnóstwo Polaków ma przyjemne wspomnienia z lat 80.” – czytam na facebooku „status”, czyli, po ludzku mówiąc, wpis Wojtka Orlińskiego. A dalej jest jeszcze pytanie: „Oczywiście, dostosuję się, ale jakie przyjemne wspomnienia można mieć z lat 80.?” Pod spodem dyskusja, w której ktoś…

Czytaj dalej…

Premium WordPress Themes