Okruchy nas samych
Należę do ludzi, którzy lubią wspominać, może nawet przesadnie. Codzienność coraz bardziej im się wymyka, przeszłość coraz silniej wabi. Do tego jeszcze hobbystyczne zajmowanie się historią polskiego rock and rolla i okolicznościami, w jakich powstawał, rozszerzyło moje wspomnienia o czasy, których tak naprawdę nie pamiętam: pierwsze dwie lokalizacje sopockiego Non Stopu, kluby studenckie z początku lat 60. ekscytują mnie, jakbym tam wtedy chadzał, a nie raczkował pod stołem. W tym wszystkim jest jedna dekada, do…